Turniej WTA w Dausze - trzeci z rzędu triumf Świątek
Tenisistka z Raszyna została pierwszą w historii, która wygrała istniejącą od 2001 roku imprezę w stolicy Kataru trzykrotnie; cztery inne zawodniczki mogą pochwalić się dwoma triumfami.
W Dausze 22-letnia Świątek jest niepokonana od trzech lat, była też najlepsza w edycjach 2022 i 2023.
W tegorocznej nie straciła żadnego seta, choć niewiele brakowało, żeby tak się stało w sobotnim finale. Pierwsza partia trwała aż półtorej godziny. Rybakina prowadziła już 4:1, ale Polka zdołała odwrócić losy seta.
Właśnie przy swoim wysokim prowadzeniu reprezentantka Kazachstanu, w trakcie serwowania, zraniła się... rakietą w nogę. Poprosiła o przerwę medyczną, w tym czasie opatrzono jej ranę i urodzona w Moskwie 24-letnia zawodniczka wróciła na kort.
Być może ta sytuacja wybiła ją z nieco rytmu, ponieważ straciła inicjatywę na korcie i przegrała cztery kolejne gemy (do stanu 4:5). Później zdołała jednak "wrócić" do meczu, prowadziła nawet 6:5 i serwowała, ale ostatecznie o wyniku pierwszej partii musiał rozstrzygnąć tie-break.
Był bardzo zacięty. Przy stanie 6-4 Świątek nie wykorzystała dwóch setboli. Później, przy 7-6, taką szansę miała Rybakina, ale też nie dała rady. Ostatecznie, przy swojej czwartej piłce setowej, dokonała tego wyżej notowana tenisistka.
W drugim secie emocji było już mniej, choć na początku reprezentantka Kazachstanu postraszyła młodszą rywalkę. Rybakina prowadziła 1:0, a w drugim gemie miała dwie szanse na przełamanie serwisu Świątek. Polka wyszła jednak obronną ręką, a od stanu 3:2 wygrała wszystkie gemy.
Cały pojedynek trwał dwie godziny i 20 minut. W odniesieniu zwycięstwo nie przeszkodził Świątek fakt, że miała mniej asów serwisowych od rywalki (2-3) i więcej podwójnych błędów (4-2). Polka umiała jednak zachować zimną krew w decydujących momentach, czego nie można powiedzieć o przeciwniczce.
"Brawo Iga, ciężki mecz i piękny turniej" - napisał na X (dawnym Twitterze) minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, dołączając flagę Polski i serce.
To był pierwszy w tym roku turniej rangi WTA 1000. Świątek miała sporcie wsparcie z trybun. Nie brakowało biało-czerwonych flag, a na koniec ceremonii dekoracji zademonstrowano efektowny pokaz ogni sztucznych.
"Czuję się tu jak w domu, czuję tu fajną energię. Nie myślałam o tym, że trzy razy z rzędu wygrałam, choć słyszałam o tym. Nieco się stresowałam na początku turnieju, ale mój team potrafił mnie ukierunkować na te najważniejsze sprawy" - przyznała Świątek podczas dekoracji.
Przy okazji przeprosiła bliskich, że nie odzywała się przez dziewięć dni, lecz, jak przyznała, to był intensywny czas. "Obiecuję, że dziś nadrobię" - dodała.
Świątek została pierwszą od 2015 roku tenisistką, która trzykrotnie z rzędu zwyciężyła w tych samych zawodach. Amerykanka Serena Williams była najlepsza w Miami w latach 2013-15.
Polka wygrała w Dausze już 12 kolejnych spotkań, a dodatkowo w dwóch przypadkach rywalki oddały mecze walkowerem, jak piątkowy półfinał Czeszka Karolina Pliskova.
To była jej piąta konfrontacja z Rybakiną i drugie zwycięstwo. Polka wygrała pierwszą, w 2021 roku w Ostrawie, a później trzy razy górą była reprezentantka Kazachstanu - wszystkie te pojedynki odbyły się w ubiegłym roku.
Dzięki triumfowi w Dausze Świątek zyskała 530 punktów w rankingu WTA (przed rokiem impreza miała niższą rangę) i zarobiła ponad 520 tys. USD.
Polka powiększyła do 1395 pkt przewagę nad drugą w klasyfikacji tenisistek Białorusinką Aryną Sabalenką, której w Dausze zabrakło. Z kolei Rybakina pozostanie na czwartym miejscu listy światowej.
Teraz rywalizacja przenosi się na turniej identycznej rangi do Dubaju, gdzie w 1. rundzie Świątek również ma wolny los. Oprócz niej wystąpią dwie inne Polki - Magda Linette i Magdalena Fręch, która przebiła się skutecznie przez eliminacje.
Wynik finału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jelena Rybakina (Kazachstan, 3) 7:6 (10-8), 6:2. (PAP)
bia/ pp/