[1/1] Niepełny tour po literaturze
Fot. Zuzanna Menard
Uroczo jest mieszkać w miejscu niezbyt przez turystów obleganym; miło jest wstąpić do miasta, którego zakątki znamy od podszewki i gdzie czujemy się bezpieczni. Często jednak bywa, że takie przymioty nie wystarczają i, aby zajrzeć w siebie głębiej, trzeba podejmować się dłuższym wędrówek. Kiedy przed wyruszeniem do Gdańska wsiadałam do pociągu, snułam różne wizje dotyczące wydarzenia, w którym miałam wziąć udział. Czekał mnie jeden z wykładów o literaturze; myślałam zatem: „Będzie literacko!”. I niemałe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że kwestie humanistyczne, „okołohumanistyczne” i po prostu książkowe wszędzie malują się w ten sam sposób. I zdaje się, że nie ma przed tym ucieczki.